Forum Wiolonczelistyka - Forum Wiolonczelowe, O wiolonczelistach, Lekcje Wiolonczeli Strona Główna
Problemy...

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Wiolonczelistyka - Forum Wiolonczelowe, O wiolonczelistach, Lekcje Wiolonczeli Strona Główna -> Inne Wiolonczelowe
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
MateOGuitarCello




Dołączył: 23 Sie 2012
Posty: 3
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 0:14, 23 Sie 2012    Temat postu: Problemy...

Mam parę pytań, które chciałbym zadać Wam forumowiczom. Nurtują mnie one ostatnio bardzo często i w zasadzie nie potrafię na nie odpowiedzieć. Uczęszczam do PSM II st do klasy od września 2. Gram tam na wiolonczeli. Opowieść + pytania na początek tyczyć się będą kształcenia słuchu. Mam lekki problem z dyktandami melodycznymi. Z rytmicznymi czasami również takowy występuje. Nie nadążam nad zapisywaniem melodii, która jest grana lub odtwarzana z radia przez naszą panią nauczycielkę. Pani jest dosyć niecierpliwa i niestety podczas gdy kilka osób z grupy nie napisze dyktanda denerwuje się i zaczyna krzyczeć na nas i na siłę podchodzić do nas i poprawiać nam błędy. Jak się domyślacie wcale to nie pomaga, a wręcz przeciwnie stresuje przez co również nie można skupić się na prostszych kwestiach pisania dyktanda czyli na taktowaniu melodii lub dopisywaniu rytmu do poszczególnych nutek bez jego wartości. Właściwie na początku myślałem, że nie mogę ich pisać gdyż nasza pani jest zbyt ostra w nauczaniu i po prostu się stresuję. Jednak chyba to nie było problemem gdyż próbowałem parę dyktand robić w domu. Właściwie równie fatalnie mi one szły jak w szkole. Po prostu często zmieniałem melodię zapisując inne odległości interwałowe między dźwiękami i cały utwór przesuwał się i nie kończył na tonalnych dźwiękach (jeśli na takowych miał się skończyć). Jest to już II stopień dlatego jest to raczej poważny problem, z którego mam stres i boję się o moją przyszłość np. o to czy jeżeli nie będę umiał dobrze pisać dyktand przyjmą mnie na studia muzyczne na wydział wiolonczeli. Ogółem nie mam problemu np. z rozpoznawaniem interwałów prostych i złożonych czy też z trójdźwięków, dominant. Potrafię również słysząc np. trójdźwięk praktycznie bezbłędnie zaśpiewać poszczególne jego dźwięki. Problem występuje raczej tylko z dyktandami. Poradziłem się jednak mojej koleżanki, która już szkołę muzyczną ukończyła o pomoc. Poleciła mi ona książkę z dyktandami muzycznymi autorki Danuty Dobrowolskiej - Maruchy. Słucham nagrań i zapisuję te dyktanda lecz ten problem raczej się utrzymuje. Czy z czasem po prostu sam się on rozwiąże po zwykłym ćwiczeniu na zajęciach z kształcenia słuchu czy powinienem poświęcać na swój słuch po parę godzin dziennie więcej robiąc różne ćwiczenia? Jeśli tak to może ktoś mógłby mi polecić parę takich ćw oprócz tych, które raczej kojarzę z zajęć z kształcenia słuchu. Czy przeszkodzi mi to w mojej "karierze" muzycznej? Oprócz tych problemów występują jeszcze inne. Nie poświęcałem dużo czasu na grę na wiolonczeli. Robiłem to albo zmuszając się czasami gdyż byłem wyczerpany szkołą ale zbliżał się egzamin lub z przyjemności. Czasami grałem po 30 min dziennie, czasami po ponad godzinę, a czasami podczas "zawalonego" tygodnia nawet bywało tak, że jej nie ruszałem (oczywiście + 2 - 2,5h zajęć w szkole muzycznej). W wakacje często albo o niej zapominałem albo zamiast niej grałem na gitarze lub grałem na wiolonczeli w ostatni tydzień wakacji. Mimo to mój profesor uważa, że robię postępy. Na egzaminach na 1/2 jak i na 2/2 semestr dostaję 5 lub 5- i nigdy niższa ta ocena nie była. Czy jeśli w taki sposób (tyle poświęcając na instrument) ukończę szkołę muzyczną to po niej mam szansę dostać się się na wydział instrumentalny? A jeśli nie to czy jeżeli będąc w tej klasie i mając 15 lat i od zaraz zaczynając więcej poświęcać na swój instrument (po 1,5 - 2,5h dziennie) jest jakaś szansa, że się dostanę? Oczywiście włączając efektywność grania. Czasami też wydaję mi się, że utwory, które każe mi grac profesor są nudne i nie dają mi przyjemności gdyż dźwięk wiolonczeli jak i cały instrument kocham. Gdy słucham suit Bacha wiolonczelowych to przyprawiają mnie one o dreszcze. Czasami również po prostu jak wspominałem naprawdę wracam okropnie zmęczony ze szkoły i do tego muszę odrabiać lekcje przez co nie zostaje mi energii i chęci do grania co przejawia się w moją psychiczną rutynę, że po prostu nigdy nie miałem czasu grać na wiolonczeli to się tak przyzwyczaiłem i nawet jak mam czas grać to nie gram (prawie).

Dziękuję z góry i pozdrawiam.

P.S. na początku szkoły muzycznej w I stopniu grałem na gitarze przez 2,5 roku jednak nauczyciel od gitary zdaniem samej pani dyrektor powinien uczyć beztalencia i dlatego porozmawiała z moimi rodzicami i kazała udać się do profesora i zapisać na lekcje wiolonczeli. Ogółem więc łącznie lat ćwiczenia mogę obliczyć na 3,5 roku. Wcale nie żałuję, że taki wybór podjęli moi rodzice i pani dyrektor.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sellisti




Dołączył: 09 Cze 2012
Posty: 6
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Dolny Śląsk
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 15:07, 23 Sie 2012    Temat postu: Dyktanda muzyczne i cała reszta

Hej,
też mam problem z dyktandami i Pani radziła mi by ćwiczyć w domu i śpiewać sobie to co gra a co ja napisałam, mozolne ćwiczenia ale ja widze efekty, mam 17 lat i zaczynam II stopień, w drugiej klasie Ist ćwiczyłam po 2,5-4h i zrobiłam mega postępy, w 3 ćwiczeń nie było prawie wcale, bo testy w gimnazjum, siadałam kiedy miałam czas albo mi się chciało na 30-1h ćwiczyłam efektywnie, ale problemy sie pojawily szczegolnie na orkiestrze, 4klasa poczatek LO i rownocześnie dyplom do którego zaczełam się naprawde przygotowywać miesiąc wcześniej a nauczycielka tylko powiedziała mi "gdybyś pracowała tak od początku to dałabyś czadu" hehe, ja na studia muzyczne się nie szykuje, a słuch trzeba ćwiczyć niestety, na dyktanda więcej czasu przeznacz, w wakacje też olewałam wiolkę, raz byłam na warsztatach orkiestrowych w wakacje i to świetna sprawa, moja nauczycielka cwiczyla po 6-12h dziennie na II stopniu ale ona jest perfekcjonistką, zwykle nauczyciele mówią że jak na studia chce się iść to zeby dostać się bez problemu to 3-6h wystarczają, jak jesteś zdolny to mniej, uzależnij się od wiolonczeli i najważniejsza jest systematyczność codziennie chocby 30min albo i mniej ale codziennie z czasem to wchodzi w krew i czlowiek dziwnie sie czuje nie grając i to co utrwalisz w ciagu 24h lepiej sie zapamiętuje (metoda spacjowania czy jakos tak, wykorzystuje się to do nauki języka) a poza tym zobaczysz efekt systematycznego ćwiczenia nawet smyczek inaczej leży według mnie nie jest "obcy", w wakacje niektorzy radzą 1-2 tygodni odpoczynku od instrumentu, jeśli chcesz grać i iść dalej w tym kierunku to pojdziesz nawet jak zdarzy się gorszy rok, spytaj nauczyciela ile powinienes cwiczyc i nie nastawiaj się ze nie dasz rady wszystko zalezy od myslenia.


Post został pochwalony 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Wiolonczelistyka - Forum Wiolonczelowe, O wiolonczelistach, Lekcje Wiolonczeli Strona Główna -> Inne Wiolonczelowe Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
cbx v1.2 // Theme created by Sopel & Programy